1 września 2015

Prolog

     Całą swoją uwagę skupiłam na wampirach, które stały na przeciwko nas gotowe w każdej chwili skoczyć nam do gardeł. Odruchowo zacisnęłam dłonie w pięści, nieco przysuwając się w stronę mojej córki, aby w razie potrzeby ochronić ją własnym ciałem. Zdawałam sobie sprawę z tego, że Renesmee nie jest już małą dziewczyną i w razie potrzeby świetnie sobie poradzi w walce z przeciwnikiem. Miała w końcu świetnych nauczycieli. Szybko obrzuciłam wzrokiem resztę mojej rodziny. Jarzące się krwistoczerwone tęczówki były czymś zupełnie nowym dla nas wszystkich. Niepewnie spojrzałam na Jaspera, który był w każdej chwili gotowy wyrwać się do przodu, aby powybijać kilku osobników naszej rasy. Wampir drżał niespokojnie, a stojąca u jego boku drobna Alice kurczowo zaciskała palce na jego dłoni, aby chociaż trochę uspokoić swojego męża. Wiedziałam, że dla blondyna picie ludzkiej krwi nie jest miłym wspomnieniem i powrót do naszej diety - o ile w ogóle zdecydujemy się do niej wrócić, będzie dla niego dosyć trudny. Podejrzewałam, że my wszyscy będziemy mieli z tym mały problem.
- Bello - słysząc głos Carlisle z drugiej strony zmieniłam swoją pozycję, aby spojrzeć na teścia. Widok ich wszystkich z oczami w kolorze krwi był dziwny, zwłaszcza po tylu latach spoglądania w złociste tęczówki wampirów. Zagryzłam delikatnie wargę, domyślając się o co może mu chodzić. Skupiłam się na tym, aby użyć swojej mocy i objąć nią wszystkich obecnych. Nieco zirytowana zerknęłam na grupę wampirów z Włoch, ale oni mieli swoją własną tarczę. Pół-wampir uśmiechnął się do mnie w przyjacielski sposób, a ja niemalże na niego warknęłam. Czując ciepłą dłoń na swojej zapomniałam o chłopaku. Nessie, pomyślałam wiedząc jednak, że moja córka nie jest w stanie mnie usłyszeć. Po chwili cała moja rodzina oraz wilki zostały otoczone niewidzialną mgiełką, która przez wszystkich była nazywana tarczą. Doktor skinął głową dziękując mi za to co zrobiłam.
    Znowu skupiłam całą swoją uwagę na blondyneczkę stojącą kilkanaście metrów przed nami. Jej dziecinny wyraz twarzy sprawiał, że nie miałam serca zrobić jej krzywdy. Jednak mimo to po tym wszystkim co nam zrobiła miałam ochotę zamordować ją z zimną krwią. Jakie to ironiczne, prawda? Chcę, ale jednocześnie chciałabym ją do siebie przytulić wiedząc, że potrzebuje jedynie trochę miłości, której nie zaznała w swoim ludzkim życiu i przez to stała się kim się stała.
Potworem, podpowiedział mi cichy głosik w głowie. I doskonale wiedziałam, że ten głosik miał rację co do dziewczyny. Czując na sobie jej wzrok podniosłam dumnie głowę do góry, aby spojrzeć w pełne rozbawienia niebieskie oczy blondynki. Avalon oblizała wargi, a dwójka potężnych wampirów, którzy stali po jej obu stronach zrobili krok do przodu, aby uchronić swoją... Sama nie wiedziałam kim ona dla nich była. Królową, przewodnikiem, boginią?
- Do ataku. - Wycedziła. Po tych dwóch słowach wszystkie wampiry, które stały po stronie dziewczyny biegiem ruszyły prosto na nas. Dostrzegłam kątem oka, że wilki także się poruszyły. Jacob warknął wściekle kłapiąc zębami na prawo i lewo. Sama Avalon podobnie jak ja stała w swoim miejscu obserwując bitwę.
- Będę tu, żeby chronić Bellę! - Zawołał... Właściwie nie wiedziałam kto. Miałam ochotę warknąć, że sama sobie świetnie dam radę, ale wiedziałam, że nie będę mogła jednocześnie ich ochraniać i walczyć.
  Walka trwała, a kiedy nagły hałas przerwał głośny, wręcz przerażający krzyk Alice wszyscy zamarliśmy wpatrując się w dziewczynę. Przeciwnicy jednak nie marnowali czasu i atakowali wściekle. Korzystając z okazji, że nikogo tymczasowo ochraniać nie musiałam biegiem rzuciłam się w stronę przyjaciółki. Będąc już blisko mogłabym przysiąc, że gdyby dziewczyna była człowiekiem po jej policzkach spływałby gorzkie łzy.
    Przed atakiem na wampirzycę zdążyłam tylko krzyknąć jej imię.
- Alice! 

5 komentarzy:

  1. Hej ^^
    Liczyłam, że będę pierwsza i jestem. Już pokazywałaś mi prolog, ale z chęcią przeczytałam raz jeszcze, bo jak byłam zachwycona, tak dalej jestem.
    Dalej nie dociera do mnie połączenie Cullenów i krwistych tęczówek. No aż doczekać się nie mogę, kiedy opiszesz okoliczności – to, że jednak zdecydowali się na ludzką krew, żeby ratować rodzinę. Co prawda podejrzewam, że stanęło na plastikowych woreczkach, chociaż... ;>
    Avalon jak lubiłam, tak dalej lubię, co jedynie dowodzi, że coś jest ze mną nie tak. Ale cóż poradzić na to, że takie charaktery są świetne? Siostra Aleca i Jane to świetny pomysł, dlatego cieszy mnie, że zamierzasz go zrealizować. Co więcej, po takiej końcówce prologu, nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
    Czekam na rozdział pierwszy, oczywiście. Już ja przypilnuję, żebyś mi tego bloga skończyłam, bo długo czekałam na to, żeby poczytać coś Twojego ^^

    Nessa

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Przyznam szczerze, że bardzo podoba mi się szablon. Jest po prostu prześliczny. Prolog jest hmm nie jestem w stanie go ocenić, ponieważ mam mętlik w głowie. Mimo wszystko zaintrygowałaś mnie na tyle, iż postanowiłam zostać. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się ich losy. Mam wiele pytań. :)
    Z przyjemnością chciałabym Cię zaprosić na opowiadanie pt. DAJ MI ZNAK, które pisze. Jeśli jesteś zainteresowana, aby je przeczytać to napisz do mnie maila (blog jest na zaproszenie).
    botaklubieijuz@gmail.com
    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka!
    To pierwszy ff związany ze Zmierzchem jaki czytam i powiem szczerze, że przykuł moją uwagę ;) Jeśli mam być szczera to nie doczytałam książki (czytałam pierwszą i drugą część, trzecią zostawiłam i zabrałam się za czwartą, ale skończyłam na Księdze Drugiej). Prolog jest naprawdę dobry - nie mam się do czego doczepić. Zastanawiają mnie te tęczówki - dla niewtajemniczonych nic niezwykłego, ale zmiana koloru oczu zwiastuje coś niedobrego.
    Pozdrawiam i ściskam mocno, oby tak dalej! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że ja zazwyczaj nie czytam FF o Zmierzchu, może dlatego, że ich nie wyszukuję na siłę. Trafiłem w życiu na dwa lub trzy. Jeden zamierzam przeczytać, choć tam mam dużo zaległości, ale w wolnym czasie na pewno się za to zabiorę i przeczytam pod rząd niczym jakąś dobrą książkę.
    Zastanawiam się ile mogę napisać o twoim prologu. Wydaje mi się, że niewiele, bo on sam był bardzo krótki i właściwie powiela się to co w ostatniej części, czyli roztaczanie tarczy i chęć chronienia Reni (zawsze tę małą zdrabniałem w tę stronę, niżeli do Nessie, jej imię kojarzyło mi się też z tym słynnym potworkiem).
    Jedno co mnie niezwykle zaskoczyło to te czerwone oczyska i mam nadzieję, że ta wampirza rodzinka, wreszcie poczuła zew wolności i swojej drapieżnej natury. Ich ograniczanie się do zwierzaków w książce jak i w filmie było nudne, takie to ulepszone, wyidealizowane. Ja chyba wolę złych bohaterów i stąd pałałem miłością do innych niż Bella i Edward. Chyba wolałem już Wilczki, a najbardziej to Sama lubiłem.
    Jak będzie w twoim opowiadaniu? Nie wiem. Nie mogę tego wiedzieć na obecną chwilę. Dowiem się jak przeczytam więcej. Mam tylko nadzieję, że Alice nic się nie stanie, bo to też była jedna z moich ulubienic. Podobała mi się w niej żywiołowość. Bella za to była taką irytującą łamagą.

    Pozdrawiam:
    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka:D
    Raju ja nie mogę uwielbiam zmierzch :D , oj dziewczyno
    co mogę ci powiedzieć prolog.
    Jest genialny czytałam z zapartym tchem, boje się co będzie dalej. XD
    Pozdrawiam Choi:D

    OdpowiedzUsuń